Suk w Damaszku to jedno z najstarszych i największych targowisk na świecie. Plątanina wąskich i krętych uliczek, które od rana do wieczora wypełniają tłumy ludzi. Można tu kupić absolutnie wszystko. Od skarpetek po jedwabne tkaniny; od plastikowych koralików po złote naszyjniki z perłami; od pachnących przypraw, ziół i przepysznych słodyczy, przez mydła oliwne, aż po ręcznie tkane dywany.
Najważniejsi na suku są jednak ludzie. Sklepikarze, którzy codziennie o poranku otwierają swe kramy, pieczołowicie rozkładają towary i myją podłogi, zanim jeszcze zjawią się pierwsi klienci. Sprzedawcy świeżych owoców i słodkich wypieków, którzy przez cały dzień pchają wyładowane towarem wózki i rowery. Oraz tysiące Syryjczyków, którzy przychodzą na targowisko zrobić zakupy, załatwić sprawunki lub po prostu spotkać się ze znajomymi.
Suk to bardzo popularne miejsce spotkań. Stali bywalcy każdego dnia przesiadują w zadymionych herbaciarniach, debatując, popalając sziszę i grając w karty czy uwielbianego tu tryktraka. Wielu korzysta też z odprężającego masażu w jednej z tradycyjnych łaźni. Z kolei nawołujący z minaretów muezini przypominają pięć razy dziennie by nie skupiać się wyłącznie na sprawach ziemskich.
